Doświadczenie życiowe w Stem

Ariana (ona/jej/jej), 15 lat, Kalifornia

„To było w styczniu 2020 roku, kiedy usłyszałem o grypie z Chin, wtedy nie myślałem o tym zbyt wiele, ponieważ nowa grypa była czymś, do czego przyzwyczaiłem się słyszeć. Ale to było w marcu, kiedy po raz pierwszy nauczyłem się terminu Covid-19, a moje życie zostało dotknięte. Cały świat cierpiał z powodu pandemii grypy i umierał. Pamiętam długie kolejki przed sklepami, puste wyspy Costco i brak papieru toaletowego. Osobiste uczęszczanie do szkoły zostało zakazane i przekształcone w naukę na odległość i zoom. Wydawało się, że to zły sen, ale był prawdziwy. Na początku wszyscy myśleli, że żadna szkoła nie jest fajna, ale jakkolwiek banalnie to zabrzmi, nigdy nie wiesz, jak bardzo za czymś tęsknisz, dopóki tego nie zniknie.

 Pandemia sparaliżowała nas wszystkich strachem, a ja bałam się zobaczyć dziadków, bo nie chciałam ich zarazić. Jak wszyscy pozostałam sama w domu w swoim pokoju i patrzyłam na świat zza maski. Brakowało mi uścisków, pocałunków i dobrego jedzenia, które jedliśmy na naszych rodzinnych uroczystościach i uśmiechu wszystkich. Ograniczenia związane z pandemią nie pozwoliły mi uczestniczyć w żadnych wydarzeniach osobistych, wszystkie zostały odwołane lub przeniesione na zoom. To bardzo na mnie wpłynęło, ponieważ byłem aktywnym uczestnikiem w szkole z klubami, w kościele jako ministrant i cieszyłem się z wolontariatu w naszej społeczności.

 

 Celem, dla którego szkoły zakończyły nauczanie osobiste i przeszły na nauczanie na odległość, była walka z Covid-19 i rozprzestrzenianiem się choroby. Powiedziano nam, że nie będzie już uścisków, pocałunków, uścisków dłoni ani gromadzenia się w dużych grupach. Musisz być oddalony od siebie o sześć stóp i nosić maskę. Na początku staraliśmy się chodzić do szkoły i kilkoro uczniów nosiło maseczki, ale potem odwołano wszystkie szkolne wycieczki, występy i tańce. Potem wszystkie zajęcia przeszły do ​​trybu online, nawet matura. Powodem było bezpieczeństwo, byłeś bezpieczniejszy w domu z dala od setek kolegów i nauczycieli, którzy mogli przenosić chorobę. Musieliśmy zagiąć krzywą, ponieważ umieraliśmy w zastraszającym tempie. Pamiętam, jak włączałem telewizor i oglądałem raporty z CDC oraz zespołu Whitehouse omawiającego Covid-19. Bałam się wychodzić z domu, a co dopiero chodzić do szkoły osobiście. Nauczyciele używali programów takich jak Go-Guardian do monitorowania urządzeń uczniów podczas dostosowywania nauczania do stylu online.

 Szczerze mówiąc, powiększanie miało pewne zalety, gdy już to zrozumiesz, było to bardzo wygodne, oszczędzając czas na fizyczne podróże. Nie wiem jak wam, ale mnie ciężko wstać z łóżka. Wcześniej zawsze spóźniałem się do szkoły i spóźniałem się na śniadanie, ale dzięki nauce online wszystko się zmieniło. Mogłem wstać z łóżka, zalogować się i już byłem w szkole. Oszczędzam czas na przygotowaniach, pakowaniu rzeczy, jeżdżeniu do szkoły i koniec z odbiorami i dowozami. Mogłem nawet uczestniczyć w spotkaniach klubowych za pomocą kliknięcia przycisku i czasami przy użyciu dwóch urządzeń, a czasami mogę być w dwóch miejscach naraz, ale wprowadzało to zamieszanie, jeśli obaj rozmawiali.

 Jestem pewien, że gdybym był fizycznie w klasie, zwróciłbym większą uwagę na nauczyciela, siedzącego przy biurku i pracującego w grupach, i nauczyłbym się więcej. Osobista interakcja z innymi studentami nie istniała, a ćwiczenia muzyczne i wydarzenia sportowe nie przekładały się dobrze na zoom. Niektóre rzeczy trzeba zrobić osobiście, aby uzyskać pełny efekt. Pamiętam, jak na lekcji biologii nauczyciel powiedział, że opuszczam laboratoria, więc nigdy tego nie doświadczyłem. Dowiedziałem się, że zoom jest pomocny, ale nic nie przebije osobistej interakcji i praktycznego doświadczenia, aby wykorzystać wszystkie zmysły dotyku i węchu.

 

 Wtedy zacząłem robić więcej z STEM i kodowaniem komputerowym, ponieważ wszystko było na zoomie. Dołączyłem do szkolnego zespołu cybernetycznego z panem S. Był tak miły, że pozwolił mi uczestniczyć w cyberobozie i zrezygnował z opłaty, ponieważ mój ojciec nie pracował w tym czasie iw ramach programu PPP. Uczestniczyłem w programie i wiele się nauczyłem o cyberbezpieczeństwie. Ten dodatkowy zastrzyk wiedzy dał mi pewność, że mogę rywalizować w drużynie złożonej wyłącznie z dziewcząt. Nie sądzę, żebyśmy radzili sobie dobrze, ponieważ wszyscy byliśmy nowi w dziedzinie bezpieczeństwa cybernetycznego, ale inne zespoły z naszej szkoły, złożone z bardziej doświadczonych uczniów, radziły sobie bardzo dobrze na szczeblu krajowym. Bardzo lubię świetlicę i zapisałam się do drużyny na przyszłoroczne kwalifikacje, mam nadzieję, że zostanę wybrana.

 Pan S zachęcił mnie do zapisania się i nauczania na obozie, który zorganizowaliśmy dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Nie sądziłem, że mam wiedzę lub pewność siebie, aby to zrobić, ale cieszę się, że miałem to doświadczenie. Okazuje się, że bardzo lubię uczyć innych, a ucząc innych, poszerzasz swoją wiedzę. Zdobyłem też doświadczenie stojąc przed innymi i przemawiając. Zawsze miałem miękki głos i problemy z mówieniem, chociaż nie była to niepełnosprawność, głównie strach i patrzenie na mnie przez ludzi oraz poczucie komfortu ze sobą. Okazuje się, że bardzo lubię mówić i dzielić się swoją wiedzą, a teraz jestem dużo bardziej otwarta i pewna siebie. Czy to wszystko może być spowodowane grypą Covid-19 i przymusem do szkoły online i korzystania z zoomu. Bardzo się rozwinąłem jako osoba i młody dorosły i dziękuję za doświadczenie, które zdobyłem ze STEM, naszym obozem/zespołem cybernetycznym i Panem S.”

Ten dodatkowy zastrzyk wiedzy dał mi pewność, że mogę rywalizować w drużynie złożonej wyłącznie z dziewcząt.

IMG-0964